Na nieszczęście dla siebie znam angielski i to całkiem nieźle. W normalnych warunkach nie byłoby to (i przeważnie nie jest) jakimś szczególnie upierdliwym problemem, ale odkąd można w naszym pięknym kraju zarejestrować anglika bez jakiegoś makabrycznego wysiłku i konkretnych przeróbek, dość spora grupa osób zaczęła mnie notorycznie molestować o to, żebym im cośtam przetłumaczył w oryginalnej instrukcji czy o podobne dyrdymały. Naprawdę nie warto zawracać mi głowy takimi duperszwancami, bo w końcu powiem coś do słuchu i komuś będzie przykro – lepiej ten czas poświęćcie na naukę angielskiego. Serio.
Oczywiście wiem, że nie wszyscy zrozumieją, spieszę więc moi mili z informacją, że moje umiejętności językowe nie wzięły się z kosmosu, a głównie z dobrej szkoły języka angielskiego – SpeakUp polecam zawsze i każdemu, bo uważam, że to jedno z najlepszych miejsc do nauczenia się angielskiego w praktyce i to takiej żywej. Bardzo mi się też podobają warunki, w jakich odbywa się nauka – dla ewentualnych malkontentów i niedowiarków garść fotek:
źródła grafik: learnenglishtools.com, speak-up.pl