Niestety pomimo tego, że mamy XXI wiek pełną gębą, pewne rzeczy nadal nie są zautomatyzowane i wciąż trzeba załatwiać je ręcznie. Do takich czynności należy między innymi konieczność wysmarowania facjaty jakimś wspomagaczem w formie kremu, co w moim osobistym przypadku jest o tyle istotną kwestią, że (w przeciwieństwie do wielu innych facetów) ja o swoją fizys muszę dbać. Oczywiście ciągle jestem wierny mojej ulubionej marce, czyli Nivei – krem do twarzy na mrozy i inne tego typu przyjemnostki już sobie nawet kupiłem, a w odwodzie mam jeszcze całą hordę męskich kosmetyków na najprzeróżniejsze okazje. Kilka co ciekawszych wam nawet pokażę, proszę:
źródła obrazków: nivea.pl, theguardian.com