Często usłyszeć można, że współczesne samochody nadają się wyłącznie na okres gwarancji i zaraz potem wymagają naprawdę kosztownych napraw. Czy rzeczywiście tak jest? A może istnieje jakikolwiek sposób na to, by trochę wydłużyć okres eksploatacji samochodu? Przekonajmy się!

Pierwsza i podstawowa kwestia – zastanówmy się, które elementy samochodu są najdroższe w naprawie. To dwie oczywiste rzeczy – silnik i elektronika. Zajmijmy się tym pierwszym, bowiem to na niego i jego trwałość mamy największy wpływ.

Pierwsza i podstawowa kwestia – wielu producentów stosuje dosyć duże interwały między wymianami oleju. Owszem, może jest to wygodne i korzystne dla kieszeni, ale pamiętajmy o tym, że na rynku nie ma olejów, które byłyby w stanie wytrzymać przebieg rzędu 30 tysięcy kilometrów. To znaczy – owszem – wytrzymają. Tyle tylko, że ich właściwości smarne będą po takim okresie bardzo kiepskie. 

Środek smarny, który ma za sobą 30 tysięcy kilometrów już nie spełnia swojego zadania. Po prostu. Cierpi zarówno góra, jak i dół silnika, nie wspominając już nawet o takich elementach jak choćby turbina, która jest przecież praktycznie standardem we współczesnych autach.

Jak dbać o elektronikę?

Tu właściwie nie ma żadnego niezawodnego sposobu na to, by uniknąć uszkodzenia elementów elektronicznych w samochodzie. Warto jednak zadbać o to, aby wszelkiego rodzaju naprawy elektroniki wykonywały wyłącznie osoby, które specjalizują się w tego typu czynnościach. Współczesne auta to już coraz bardziej komputery na kołach niż dawne samochody, które można było naprawiać za pomocą przysłowiowego młotka i przecinaka. Tu nie ma miejsca na błędy!

Dodatkowo, bardzo uważaj na wszelkiego rodzaju błędy i komunikaty, jakie mogą się wyświetlać na desce rozdzielczej. Pamiętaj, że uszkodzenie choćby jednego elementu często pociąga za sobą awarię kolejnych – współczesne auta to tak naprawdę naczynia połączone. Nie warto czekać, aż awarie pojawią się same – lepiej zawczasu je usunąć.

Podsumowanie

Czy można w jakikolwiek sposób zapobiec awariom? Tak. Nawet we współczesnych, naszpikowanych elektroniką samochodach