Sezon wakacyjno-urlopowy trwa sobie w najlepsze, a ja siedzę w Polsce i się póki co nie ruszam z niej na krok, bo w mojej robocie nie ma latem zastoju – przeważnie nawet wręcz przeciwnie. Nie znaczy to jednak, że sobie nie szukam jakiegoś ciekawego i przyjemnego miejsca, w które się wybiorę w chwili, kiedy zleceń będzie mniej, a warunki pogodowe będą zdecydowanie bardziej humanitarne niż to, co jest teraz za oknem. W tym roku zdecydowałem, że zamiast szlajać się po tak zwanych dalekich krajach, wybiorę się dla odmiany gdzieś bliżej.
Dokładniej rzecz biorąc moje „bliżej” oznacza wczasy na Chorwacji, ale z założenia nie tam, gdzie się wybierają wszyscy moi rodacy – ja sobie wymyśliłem Dalmację. Pewnie zaraz znajdzie się milion doradców, którzy mi powiedzą, że to bez sensu, że po jaką cholerę tak daleko, że plaże do bani i tak dalej. A ja po prostu mam ochotę pojechać do tej części Chorwacji, w której są najmniejsze szanse na spotkanie mych kochanych rodaków: nie po to wyjeżdżam na wakacje za granicą (o ile w ogóle wyjeżdżam), żeby na każdym kroku słuchać mowy mych przodków. I gdyby to jeszcze była mowa na poziomie, jakim posługiwali się nasi narodowi wieszczowie, to bym pewnie się nie irytował, ale sami wiecie, że na wyjazdach króluje łacina w wydaniu podwórkowym.
Tak czy inaczej, pewnie jak zwykle w takich sytuacjach skorzystam ze swojego ulubionego portalu z noclegami na całym świecie, bo sobie wymyśliłem, że jak już mam nocować, to z fasonem i chcę apartament. Cenowo nie wypada aż taka dramatyczna różnica (chociaż znam i takich, dla których każda złotówka zapłacona za nocleg mający ponad trzygwiazdkowy standard to wyrzucanie pieniędzy w błoto…), a jeśli szukasz dobrej oferty, to gdzie jak gdzie, ale na edom.pl znajdziesz sprawdzone apartamenty na wczasy w Chorwacji w naprawdę przyzwoitych cenach. Trzeba tylko usiąść i poszperać w ofertach – i tym właśnie do września (bo wtedy jadę) zamierzam się zajmować…
źródło obrazków: cdn.ug.edu.pl