Czasy mamy takie, że ludzie coraz więcej czasu spędzają w Internecie i szukają tam absolutnie wszystkiego: od plotek, przez informacje na temat pogody na najbliższy tydzień, po porady życiowe i rozmaite inne mądrości niekoniecznie ze Wschodu. Mówię to nie dlatego, że jestem taki ultrawyjątkowy, bo tak nie robię, tylko dlatego, że chociaż coś tam w życiu przeżyłem i kiepełę mam nie od parady (w centralnej Polsce wszyscy tak mamy – a przynajmniej nam się tak wydaje), to sam nie bardzo potrafię żyć bez codziennej dawki newsów na interesujące mnie (albo i nie) tematy.
Pod względem dostępu do tego wszystkiego, o czym napisałem wyżej, mam niesamowitego farta, bo mam telefon w T-Mobile (u innych operatorów zresztą też, ale to już, jak mawiał Kipling, zupełnie inna historia), więc swego czasu dość dogłębnie zapoznałem się z witryną mojego operatora. I znalazłem tam taką stronkę o trendach (adres dla zainteresowanych: http://www.t-mobile-trendy.pl), z którą się zaprzyjaźniłem dość skutecznie.
Mam tu sporo informacji o nowościach na rynku urządzeń telefono- i tabletopodobnych, mam newsy na temat muzyki, filmów i gier, trochę porad technicznych i danych porównawczych, a najważniejsze, że mam to wszystko w jednym miejscu i że mogę sobie całkiem wygodnie zaglądać tu na swoim telefonie albo tablecie.
Gdyby nie ta stronka, w życiu bym na przykład się nie dowiedział, że Microsoft już wypuścił demonstracyjną wersję najnowszego Windowsa (i tu potężny zaskok, bo ma cyferkę 10 – chłopaki z Redmond z jakiegoś nieznanego nikomu poza nimi powodu całkiem pominęli „dziewiątkę”) oraz że Karolina Czarnecka nagrała nowy singiel (bardzo mi się podoba jej wersja stareńkiego hitu zespołu The Tiger Lillies, którą po polsku zatytułowano „Hera koka hasz LSD”, więc sobie śledzę jej artystyczne losy).
Dziś na przykład dowiedziałem się również, jakiego blendera użyć, żeby skutecznie zmiksować iPhone’a 6 Plus na elektroniczną papkę – i chociaż nie do końca rozumiem ideę takich działań, to w żaden sposób nie zmniejsza to ich swoistej spektakularności. Oraz być może przekonuje niektórych, że nie warto kupować drogiego smartfona, skoro jest tak samo mało odporny na blendery, jak taki za 300 złotych…