Mam komórkę odkąd tylko telefony komórkowe przestały być nowinką technologiczną dostępną jedynie dla bardzo bogatych ludzi, czyli już od bardzo dawna. Nigdy nie żałowałem takiego stanu rzeczy i nadal nie mam nic przeciwko, natomiast zmieniłem ździebko perspektywę od czasu, gdy umowa moich rodziców z dotychczasowym operatorem telefonii stacjonarnej najzwyczajniej w świecie się skończyła i trzeba było zdecydować, czy zostają u obecnego dostawcy usług, czy chcą zmienić na innego.
Dyskusji i argumentów za oraz przeciw każdej jednej potencjalnej opcji było tyle, że szkoda gadać, ale w końcu moi staruszkowie zdecydowali, że chcą czegoś nowego i że muszę im pomóc to coś znaleźć. Byłem na szczęście przygotowany na taki obrót spraw, więc gigantycznego kłopotu mi to nie sprawiło, tyle tylko, że papierkowej roboty zrobiło się ciut więcej niż bym chciał. Mówi się trudno.
Całkowicie świadomie zaproponowałem rodzicom telefon stacjonarny na kartę SIM, bo wiedziałem, że w zupełności zaspokoi to ich potrzebę „bycia na czasie”, a w praktyce przełoży się na większą mobilność podczas rozmowy z którymkolwiek z nich. Telefony przewodowe mają ten mankament, że posiadają kabel i nie da się w związku z tym zabrać takiego urządzenia ze sobą do warsztatu na ten przykład. A bezprzewodówkę można bez żadnych problemów.
Zapadła więc ostateczna decyzja co do samego telefonu, a abonament wybraliśmy w Orange – taki, żeby staruszkowie nie musieli się przejmować pierdołami w stylu „ile darmowych minut nam jeszcze zostało?”, czyli opcję „wszystko za free”: komórki, stacjonarne, zagraniczne…
A żeby nie nadszarpywać zanadto budżetu rodziców co miesiąc dokładam połowę kwoty (na więcej albo na całość nie chcieli się zgodzić i zagrozili mi wydziedziczeniem, jeśli się będę upierał) oraz opłacam ubezpieczenie (całe 4,99 miesięcznie), w ramach którego mają dostęp do darmowej naprawy najczęściej psujących się sprzętów AGD – telewizora, pralki, zmywarki, lodówki i routera. I teraz sam się zastanawiam, czy sobie takiej stacjonarki nie zafundować…
źródła obrazków: linnareacu.org, theeverydaygospel.com, wprost.pl