Jak znam życie, to zaraz znajdą się „specjaliści”, którzy stwierdzą, że robienie sobie badań prostaty kiedy się ma tyle lat, co ja, jest jakimś totalnym absurdem, no bo jakim cudem młody, zdrowy facet ma mieć tego rodzaju kłopoty, ale ja swoje wiem. W mojej rodzinie pojawiały się problemy z prostatą i w związku z tym po skończeniu 30. roku życia regularnie co rok sobie gruczoł krokowy badam. Póki co wszystko jest okej i bardzo mi taki stan rzeczy odpowiada, ale mam świadomość, że się to w każdej chwili może zmienić.
Bardzo mnie smuci tylko to, że niestety wielu moich rówieśników takich badań nie robi, a szkoda – czasami pozwoliłoby to wykryć schorzenie we wczesnym stadium i odpowiednio zareagować (włącznie na przykład z podjęciem leczenia za granicą). Największy kłopot w tym, że w Polsce nadal pokutuje przekonanie o tym, że mężczyzna ma być niezniszczalny i twardy, a pójście nawet do internisty to wyjątkowo bohaterski i całkowicie niepotrzebny wyczyn. O urologu czy (nie daj Panie Boże!) seksuologu nawet nie wspominając…
Jeśli więc zależy Ci, Czytelniku, na swym zdrowiu, zwróć uwagę na następujące objawy, bo mogą one oznaczać początek problemów z Twoją prostatą: częste korzystanie z toalety, przedłużające się oddawanie moczu (oraz słaby jego strumień) oraz wrażenie, że Twój pęcherz moczowy jest do pewnego stopnia wypełniony przez cały czas, nawet tuż po skorzystaniu z WC. Jeżeli któreś z wymienionych symptomów się u Ciebie pojawiły, to schowaj dumę głęboko do kieszeni i wybierz się natychmiast do lekarza-specjalisty: bez jego fachowej porady nie będziesz mieć pewności, czy dolega Ci prostata, czy może kamień moczowy albo zwykłe zapalenie pęcherza. I regularnie się badaj – nawet, jeśli wszyscy dookoła nazwą Cię hipochondrykiem. Bo naprawdę lepiej jest zapobiegać, niż leczyć…
źródło obrazka: www.the-relationship-coach.com
· Permalink
No proszę. Autor plus 5.