Jeszcze nie zdołałem wyjść z graniczącego z ciężkim szokiem zdumienia na wieść o tym, że Google w połowie stycznia tego roku zakończył przyjmowanie zamówień na swoje futurystyczne okulary Google Glass, a tu już Microsoft wyskoczył z taką nowinką, że po prostu szczęka opada…
Jeśli nic Wam nie mówi nazwa HoloLens, to jak najszybciej uzupełnijcie braki, bo moim zdaniem szykuje się absolutna rewolucja – żyję już na tyle długo na świecie, że obserwowałem wszystkie dotychczasowe próby uwirtualnienia rzeczywistości. I wszystkie zakończyły się fiaskiem. Do teraz. Microsoft zaproponował swoją własną wersję okularów rzeczywistości rozszerzonej i właśnie pokazał ją światu. Szczerze nie lubię tych kolesi za wymyślenie Windowsa, ale gdybym miał podsumować HoloLens jednym słowem, najprawdopodobniej byłoby to coś w rodzaju: „ooooooomójbożuńciujakietozarąbistechcęchcęchcę” 🙂
Najciekawsze w tym projekcie są dla mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, widać od razu, że chłopaki sobie to wszystko bardzo dobrze przemyśleli, a sposoby, na jakie można to urządzonko wykorzystać, są w zasadzie niezliczone: od pracy przez rozrywkę, po naukę (a na pewno są już geniusze, którzy już wykminili pewnie z milion zastosowań, o których twórca nawet nie pomyślał). A po drugie te okulary działają. Poważnie mówię. Naprawdę działają, zostały zaprezentowane na konferencji prasowej – to już nie jest jakaś tam wstępna koncepcja czy pomysł, że „może kiedyś, jak technologia pozwoli”. Nic z tych rzeczy: technologia najwyraźniej już dziś pozwala na tworzenie takich gadżetów. Zresztą, co ja się tu będę rozpisywał, zobaczcie sobie toto na własne oczy, pod tym linkiem.
Ja klękam, biję pokłony, chylę czoła i chcę takie cudo na ten tychmiast 😀
źródło obrazka: www.microsoft.com