Niedawno jeden mój znajomek zapytał mnie o radę, bo właśnie jest na etapie wybierania samochodu. Konkretnie chodziło mu o paliwo, jakim ma być napędzany jego nowy wóz: uznał, że skoro ja niedawno robiłem wywiad na rynku, to pewnie sporo wiem na ten temat. Nie będę się tu silił na fałszywą skromność i przyznam, że owszem, rozeznanie zrobiłem dosyć dokładne, chociaż moja opinia pewnie się niektórym nie spodoba. A postanowiłem się nią podzielić dlatego, że łatwiej mi znajomych odsyłać do tego wpisu niż za każdym razem tłumaczyć to samo. Ale do rzeczy.
Według mnie wszystko zależy od tego, do czego zamierzamy auta używać i gdzie będzie garażowane, chociaż samochody elektryczne i hybrydowe od razu odradzam wszystkim za wyjątkiem naprawdę bogatych ludzi. Niezaprzeczalna ekologiczność takich aut według mnie nie przekłada się niestety na wygodę korzystania z nich – trudno to naładować, nie mają wielkiego zasięgu i najlepiej sprawdzą się w mieście. Jeśli chodzi o benzynę i ropę, to cenowo wychodzi teraz praktycznie tak samo, ale na korzyść benzyniaków przemawiają dwie rzeczy: odpalanie zimą (bo zawsze się uda) i brak filtra cząstek stałych. Z kolei silniki wysokoprężne są dużo bardziej wytrzymałe, więc zdecydowanie dłużej pojeździmy bez konieczności remontu generalnego.
Opcją najsensowniejszą ekonomicznie jest samochód z instalacją gazową, chociaż tu trzeba wziąć pod uwagę parę ważnych spraw. Po pierwsze, dobrze jest sobie kupić auto z fabrycznie zamontowaną instalacją, a najlepiej, jeśli jest to instalacja sekwencyjna – dobre ceny oferuje na przykład Škoda, współpracująca z Landi Renzo, czyli jednym z najlepszych projektantów instalacji LPG dla aut osobowych. Po drugie, gazować samochód opłaca się tylko wtedy, kiedy będziemy nim jeździć naprawdę sporo: rozsądną granicą jest około 20-25 tysięcy kilometrów rocznie. Jeśli jeździmy mniej, gaz może się po prostu nie opłacić. Po trzecie, każdy silnik wymaga indywidualnego podejścia. Mówiąc prościej: inną instalację trzeba kupić do zwykłego silnika z wielopunktowym wtryskiem, a inne LPG będziemy montować na silniku FSI, jeszcze inną do starego silnika w jakimś Polonezie czy innym zabytku motoryzacji. W tym ostatnim przypadku zresztą warto się w ogóle zastanowić nad sensem LPG, bo zwykle żywotność takiej starej, zagazowanej jednostki dramatycznie spada. Po czwarte wreszcie trzeba mieć na uwadze, że jeśli posiadamy miejsce postojowe w garażu podziemnym, to zwykle samochodu z LPG tam nie będziemy mogli postawić z uwagi na obowiązujące zakazy. Musimy więc mieć albo indywidualny garaż, albo zostawiać auto pod chmurką…
źródła obrazków: bujalski.blox.pl, skoda-auto.pl