Często można usłyszeć zdanie, że w Polsce nie da się kupić dobrego samochodu używanego. Ponoć rynek jest tak zalany kiepskimi jakościowo propozycjami, że znalezienie godnej uwagi propozycji praktycznie graniczy z cudem. Jednocześnie nowe komisy czy punkty sprzedające samochody z drugiej ręki powstają niczym przysłowiowe grzyby po deszczu. Gdzie zatem leży prawda? No cóż, pewnie gdzieś po środku!
Pierwsza i podstawowa kwestia – w Polsce rynek samochodów używanych jest ogromny. Wielkością prawie dorównuje niemieckiemu, choć jesteśmy znacznie mniejszym krajem, a przeciętny Polak ze swoimi zarobkami może pozazdrościć Niemcom siły nabywczej. Jednocześnie, rynek “używek” oferuje naprawdę sporo pojazdów, jednak problem jest zupełnie inny. Na polskim rynku jest mnóstwo aut, ale jest on dosyć jednorodny. Niektóre marki są mocno egzotyczne i rzadko spotykane w naszym kraju. No bo spróbujcie znaleźć francuskie auto z dużym silnikiem benzynowym. Praktycznie się nie da – takie oferty można liczyć na palcach jednej ręki!
Skracane przebiegi
Ten akurat proceder został niedawno ukrócony. Na ile skutecznie – czas pokaże – natomiast za manipulacje z przebiegiem pojazdu używanego grożą aktualnie dosyć wysokie kary. Niby krok w dobrym kierunku, ale pozostaje pytanie – ile aut krąży na polskim rynku z już cofniętym przebiegiem? No właśnie…
Skoro przez około 30 lat nie było większego problemu z cofaniem przebiegów, to siłą rzeczy liczba samochodów ze skróconymi wskazaniami drogomierza jest po prostu ogromna. A dla potencjalnego kupującego to ogromny kłopot. Samochód, który ma przejechane ca. 300 tysięcy kilometrów zamiast deklarowanych 180 jest po prostu mniej warty. Ponadto, znacznie wyższe jest ryzyko różnego rodzaju uszkodzeń i konieczności wymian.
Do tego dochodzi kolejna kwestia. Manipulacja przebiegiem jest niedozwolona w Polsce. A co zrobić, jeżeli co sprytniejsi handlarze zmieniają wskazania licznika jeszcze wtedy, gdy auto jest poza granicami kraju? Tak naprawdę, nie ma skutecznego lekarstwa na ten proceder.
Naprawy powypadkowe
I choć w ostatnich latach trochę się w tym zakresie poprawiło, to ciągle można na naszym rynku trafić na pojazdy odbudowywane po naprawdę poważnych wypadkach. Co gorsza, takie ryzyko jest w każdej klasie cenowej, a wręcz zdarza się, że drogie auta bywają naprawdę mocno poturbowane i potem naprawiane.
Ktoś powie – co w tym złego. No tak, ostatecznie, samochód nadaje się do jazdy. Tylko pamiętajmy o tym, że choć sama naprawa powypadkowa nie jest niczym złym, o tyle błędna potrafi być technologia jej wykonania.
Samochody przeznaczone na dalszą odsprzedaż naprawiane są po prostu byle jak. Pomijamy tu już nawet kiepską jakość malowania czy doboru najtańszych komponentów. Wystrzelone poduszki powietrzne raczej rzadko wymieniane są na nowe – sprawne. Powoduje to ogromne koszty, których handlujący chcą uniknąć. Tak samo napinacze pasów. I jeszcze setki innych elementów!
W rezultacie, auto po takiej naprawie zapewnia poziom bezpieczeństwa porównywalny może z Polskim Fiatem 126p. Ktoś powie – ludzie jeździli przez lata takimi autami i żyją. Tak. To prawda. Pamiętajmy jednak o tym, że w czasach gdy popularny Maluch święcił swoje triumfy, na polskich drogach było znacznie mniej samochodów, a prędkości rozwijane przez te auta też były o wiele niższe niż dziś. Czym innym jest przecież wypadek przy prędkości 60 km/h a czym innym przy 160 km/h, prawda? A dla współczesnego auta osiągnięcie prędkości rzędu 160 km/h to praktycznie żaden wyczyn – najwyżej kilkanaście sekund przyspieszania.
Oszustwa
Coraz częściej zdarzają się też oszustwa natury prawnej. Fałszowane dokumenty, obniżone stawki podatku – wszystko to sprawia, że autem może zainteresować się urząd skarbowy. I nie zapłaci handlarz, tylko Ty – jako kupujący. Warto uważać na takie przypadki i unikać aut w przypadku których sprzedający proponuje pójście na jakieś ustępstwa względem ceny, a przy okazji fałszowanie dokumentów – na przykład, wpisanie niższej kwoty na fakturze czy umowie sprzedaży.
Trzeba uważać na takie przypadki. Urzędy są coraz bardziej restrykcyjne wobec przypadków jawnego łamania prawa. Nie ma co liczyć na pobłażliwość.
A jak to jest zagranicą?
Niby Niemcy czy Belgia to kraj, gdzie znajdziemy same dobre samochody, które na dodatek dostępne są w niskich cenach. Nic bardziej mylnego! Samochody w krajach zachodnich, o ile są w dobrym stanie, często okazują się nawet droższe niż w Polsce. Niestety. A gdy przyjdzie nam zapłacić jeszcze akcyzę oraz inne koszty, które związane są ze sprowadzeniem takiego pojazdu do Polski to szybko okazuje się, że taka gra jest po prostu niewarta przysłowiowej świeczki. Koszty zbyt wysokie w stosunku do tego co możemy realnie otrzymać.
Czy warto jechać zagranicę po auto? Może i warto, ale pamiętaj o tym, że koszty poniesiesz znacznie większe niż gdybyś kupował samochód w kraju. A często auto wcale nie jest dużo lepsze niż to, które i tak znalazłbyś w Polsce. Zatem – czy warto? To akurat niech już każdy osądzi sobie samemu.