Jestem całkiem przywiązany do swojego (prawie) niezniszczalnego telefonu z latarką, który oprócz wspomnianej latareczki i aparatu fotograficznego nie ma chyba żadnych innych bajerów, ale co jakiś czas rzeczywistość pokazuje kły i używa ich do bolesnego kąsania mnie w moje leniwe cztery litery. Leniwe dlatego, że niespecjalnie chętnie sięgam po wszystkie nowinki techniczne (co czasem się mi opłaca, a czasem wręcz przeciwnie), a efektem jest choćby to, że nie mam dostępu do fejsbuków, dżimajli i takich tam z poziomu telefonu.
Okazuje się jednak, że taki dostęp to w dzisiejszych czasach absolutne minimum i konieczność, bo chyba większość stechnicyzowanej populacji przeniosła swoje funkcje życiowe (poza tymi najbardziej podstawowymi, jak jedzenie i spanie) do sieci. No i siłą rzeczy człowiek nie będący w sieci o wielu rzeczach nie wie, o braku kontaktu z ludźmi nawet nie wspominając. Postanowiłem więc poszukać sobie niedrogiego i względnie sensownego smarciaka na dwie karty SIM. Dlaczego na dwie? Bo Internet sobie wezmę od Aero2, więc nie będę go musiał mieć w pakiecie od operatora – a że w Aero2 sieć jest za darmo, to zaoszczędzę ciut grosza 🙂
Póki co przejrzałem chyba większość opcji dwukartowych i najbardziej w oko mi wpadła Xperia E Dual, która chyba z założenia jest telefonem wymyślonym dla takich jak ja: prosty, bez zbędnych i zżerających baterię pierduł, a na dokładkę z ekranem mającym na tyle niską rozdzielczość, że z automatu granie w gry na tym telefonie odpada. Dla mnie rewelacja, i to jeszcze za całkiem rozsądną cenę. Jeszcze chwilę się porozglądam, ale nie wydaje mi się, żebym znalazł jakiegoś lepszego dual SIM-a…
Źródło obrazka: spainmovil.es