Już od dłuższego czasu moim głównym narzędziem do kontaktu ze światem w trasie jest tablet – raz dlatego, że mam i nie musiałem w zakup dodatkowo inwestować, a po drugie uważam, że rozmiar mojego tabletu (przekątna ekranu 8 cali) jest w sam raz wystarczająca do tego, żeby z niego naprawdę wygodnie korzystać. Nie wyobrażam sobie oglądania jakiegoś na ten przykład filmu na telefonie z pięciocalowym wyświetlaczem (chyba bym oślepł), a z kolei laptop jest za duży, zbyt energożerny i generalnie mało poręczny. No i dość trudno sobie do laptopa załatwić mobilny Internet na kartę, natomiast w przypadku tabletów to standard.
Ponieważ pomału kończy mi się umowa o telewizję internetową, zacząłem się rozglądać za alternatywami – nie żebym był niezadowolony (bo jestem), ale jeśli jest opcja nie przepłacać, to po co wydawać kasę bez potrzeby? Zresztą stałem się ciut bardziej świadomym ogniwkiem globalnej sieci i troszkę więcej wiem na temat rozmaitych dostępnych opcji – wyszło mi na przykład, że na tablety najbardziej opłaca się wykupić jakiś fajny pakiet transferu i mieć w nosie wszystko: tam, gdzie jest zasięg, mogę sobie wtedy oglądać, co chcę i basta. I nie jestem ograniczony zestawem stacji telewizyjnych, z którymi mój operator ma podpisana umowę.
Z racji tego, że moja telewizja jest wykupiona w Orange, postanowiłem najpierw u nich poszukać innych opcji, no i znalazłem. Przy moim użytkowaniu sieci powinno w zupełności wystarczyć, jak będę doładowywał co miesiąc konto za 25 złotych, bo za każde takie doładowanie zrobione online dostanę 5 GB transferu gratis – po prostu bajka, żyć nie umierać. Teraz tylko muszę dotrwać do końca bieżącej umowy…
źródło obrazków: pdadb.net, samsung.com, youtube.com