Bardzo dawno temu pisałem o tym, co ciekawego dzieje się w poznańskim Muzeum Broni Pancernej, a trzeba powiedzieć, że dzieje się naprawdę sporo. Ba, nawet udało mi się znaleźć na spokojnie czas w ubiegłym roku i pojechać do Poznania, żeby zobaczyć powiększoną kolekcję podczas Dni Otwartych Koszar – powiem wam szczerze, było warto!
Zupełnie przy okazji i całkowitym przypadkiem załapałem się na jeszcze jedno wydarzenie o pancerno-militarnym profilu: akurat na Cytadeli (tak się to miejsce chyba nazywa) odbywała się rekonstrukcja bitwy z 1920 roku, więc można było zobaczyć sporo sprzętu i rekonstruktorów w mundurach z tamtej epoki, w tym 2 repliki czołgu Renault FT-17. Cudo!
W MBP natomiast prawie oszalałem ze szczęścia podczas defilady pojazdów pancernych z kolekcji poznańskiego muzeum – wszystko mi się podobało, ale najbardziej chyba zapadła mi w pamięć krótka rozmowa z ppłk. Tomaszem Ogrodniczukiem, czyli szefem tej niesamowitej jednostki muzealnej. Zapytałem o to, kiedy będzie można zobaczyć znajdujące się wtedy w remoncie czołgi PzKpfw III i Centaur i czy będą doprowadzone do stanu jezdnego, a on mi odpowiedział z uśmiechem, że realnie to już chyba w nowej siedzibie muzeum na poznańskiej Ławicy i że docelowy plan jest taki, żeby wszystkie pojazdy z kolekcji jeździły.
Nie tak dawno temu do kolekcji trafił też drugowojenny brytyjski Achilles (niszczyciel czołgów) i w ciągu ostatnich dwóch czy trzech miesięcy chłopaki zdążyli go już rozebrać na śrubki, wypiaskować, pomalować farbą antykorozyjną i zabierają się za regenerację układu jezdnego. Do Pz III montują co tam tylko jest pod ręką i co można na spokojnie przykręcić (a trochę się gratów nazbierało), Centaur też „dochodzi do siebie” pod okiem fachowców, no krótko mówiąc dzieje się, naprawdę się dzieje. I jeśli czegoś żałuję, to tylko tego, że nie mieszkam w Poznaniu, bo już wiem, gdzie spędzałbym wolny czas w ciągu tygodnia…
źródła obrazków: www.muzeumwp.pl, polska-zbrojna.pl, www.tapeciarnia.pl