Nie wiem, jak inni, ale ja na pewno się nie spodziewałem, że Ford trzeci raz z rzędu skosi nagrodę za „Międzynarodowy Silnik Roku” – a tak się właśnie stało. 2012, 2013 i 2014 to lata bezwzględnej dominacji tej malusieńkiej, trzycylindrowej jednostki napędowej i to pomimo silnej konkurencji. Co więc jest w tym silniku takiego wyjątkowego?
Na pierwszy rzut oka to maleństwo się niczym szczególnym nie wyróżnia: trzy cylindry, pojemność 1 litr, turbosprężarka i bezpośredni wtrysk paliwa. Konfiguracja całkiem, powiedziałbym, normalna, jeśli się chce wycisnąć z tak małego silnika jakieś sensowne osiągi. A tu wyciśnięto 100 koni mechanicznych! Ale jak mawia stare przysłowie, diabeł tkwi w szczegółach i nie inaczej jest w tym przypadku. EcoBoost jest uznawany za najlepszy silnik benzynowy przede wszystkim z powodu niekonwencjonalnego podejścia inżynierów, którzy go projektowali. Zastosowane innowacje w połączeniu turbosprężarką o bardzo małym momencie bezwładności pozwalają na dopalanie silnika przez turbinę w zasadzie w pełnym zakresie obrotów i na każdym biegu.
Co do samych innowacji, to na szczególną uwagę w mojej ocenie zasługuje przede wszystkim pomysł na całkowite pozbycie się wałków wyrównoważających, których nieobecność jest kompensowana celowym niewyrównoważeniem koła zamachowego i pasowego. Efekt? Mniejsza energia wymagana do ich pracy, czyli tym samym mniejsze spalanie. Inżynierowie dołożyli do tego specjalnie dla tego silnika zaprojektowany żeliwny blok, który o mniej więcej 50% skraca czas rozgrzania się silnika do temperatury roboczej, w konsekwencji redukując zużycie paliwa jeszcze bardziej. Finalnie Ford z silnikiem EcoBoost o mocy 100 KM (!) spala niecałe 5 litrów paliwa na 100 kilometrów (dokładnie 4,8 l/100 km) i siłą rzeczy jest najlepszy w klasie, bo konkurencja jest daleko, daleko z tyłu…
źródło obrazka: www.blog.pol-motors.pl