Polacy boją się dużych przebiegów w samochodach. Być może jest to kwestia tego, że przez wiele lat byliśmy karmieni przekonaniami, iż auto, jakie przekroczyło 100 tysięcy kilometrów nadaje się najwyżej do remontu.
Warto jednak wiedzieć o tym, że współczesne samochody są tak skonstruowane, że bez większego problemu przejeżdżają kilka razy większe przebiegi. Same silniki (poza nielicznymi wyjątkami) wytrzymują znacznie większy dystans, awariom ulega osprzęt.
Graniczną wartością dla trwałości wielu części w aucie jest przebieg od 150 do 200 tysięcy kilometrów. Auto w tym okresie potrafi zaskoczyć kosztownymi, a nade wszystko, zaskakującymi awariami.
Pierwsze poważne awarie, które mogą przekreślić sens dalszej eksploatacji auta pojawiają się po 250 tysiącach kilometrów.
Z kolei auta, które mają powyżej 300 tysięcy kilometrów będą zaskakiwać coraz bardziej kosztownymi awariami. Co gorsza, o ile te 150 tysięcy kilometrów wcześniej dało się je przewidzieć, to teraz są one zupełnie nieprzewidywalne. I to jest zła wiadomość dla każdego chce użytkować samochód na codzień. Warto o tym pamiętać!