W kółko ostatnio trąbi się we wszystkich mediach o tym, że autonomiczne samochody osobowe to ciągle jeszcze technologia w fazie testów, że czasem zawodzi i takie tam różne, a całkowicie pomija się dwie najważniejsze gałęzie motoryzacji, dla których tak naprawdę autonomiczne pojazdy były przewidywane jako podstawa funkcjonowania. Chodzi o transport i komunikację miejską, których autonomizacja będzie prawdziwą rewolucją, kompletnie nieporównywalną z tym, co dzieje się w segmencie aut osobowych.
Różnica jest naprawdę kolosalna, bo każdego jednego dnia tysiące ton różnych dóbr są przewożone na ogromnych dystansach, a wyeliminowanie czynnika ludzkiego pozwoliłoby przyspieszyć transport – sztuczna inteligencja nie musi spać ani jeść, żeby wydajnie funkcjonować. I chociaż jeszcze do niedawna mogło się wydawać, że stworzenie odpowiedniego systemu dla autobusów komunikacji miejskiej jest zbyt dużym wyzwaniem, to Mercedes-Benz pokazał, że to nieprawda.
Po Amsterdamie właśnie zaczął jeździć pierwszy autobus w technologii autonomicznej, za którego sterowanie odpowiada system CityPilot. Nazywa się bardzo innowacyjnie, bo… Future Bus i umożliwia jazdę po wydzielonych buspasach z prędkością do 70 km/h (czyli w zupełności wystarczającą do sprawnego poruszania się w ruchu miejskim), a także samodzielnie zatrzymuje się na przystankach. Na dokładkę jest zaprogramowany, by odpowiednio reagować na sytuacje nieprzewidziane w rodzaju pieszych nagle wchodzących na jezdnię czy niestandardowe zachowania żywych kierowców.
Wychodzi na to, że jak tak dalej pójdzie, to jednak dożyję czasów, kiedy zamiast wsiadać do swojego auta wlezę do autonomicznego autobusu i pozwolę się zawieźć na odpowiedni przystanek – z jednej strony to bardzo miła perspektywa, a z drugiej tak się zastanawiam, gdzie znajdą robotę ci wszyscy kierowcy MPK, którzy ją stracą z powodu wprowadzenia tej technologii…
źródła obrazków: www.engadget.com, automotivezone.pl,